Dlaczego Michałkowy? Bo, choć nie było to moim zamiarem, smakuje dokładnie tak jak klasyczne Michałki! Równie słodki, czuć głębię czekolady oraz nutę orzechową. Ja naprawdę jedząc ten krem, miałam wrażenie że zjadam „środek” z Michałków, tylko bardziej kremowy. Jest potencjał, żeby zrobić go w formie cukierków, ponieważ pozostawiony w lodówce mocno gęstnieje. Ja jednak wybieram prostsze rozwiązania i forma kremu jest dla mnie w zupełności wystarczająca. Krem można spożywać sam bądź stosować jako dodatek do gofrów, naleśników itp.

Składniki:
1 opakowanie tofu naturalnego (180g)
50g gorzkiej czekolady
50g daktyli
20g syropu klonowego (lub innego słodzika)
15g masła orzechowego
Pokruszone orzechy ziemne (opcjonalnie)
Gorąca woda do namoczenia daktyli
Przygotowanie:
Daktyle zalewamy gorącą wodą i odsyawiamy na pół h. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Część wody z daktyli odlewamy, daktyle blendujemy, dodajemy tofu, syrop klonowy i ponownie blendujemy. Dodajemy masło orzechowe oraz rozpuszczoną czekoladę (+ opcjonalnie pokruszone orzechy, ja ich nie dodawałam) i wszystko razem dokładnie łączymy. Gdyby konsystencja była zbyt gęsta, dolewamy wody.
Z podanych proporcji otrzymamy ok. 2 porcje.